Sami tworzymy swoje magiczne miejsca,
odwiedzając w nich siebie.
Z językiem na wierzchu,( brak kondycji!), pedałowałam, raz z górki, a raz pod. Mój nowy nabytek, a raczej prezent, nie oszczędzał mnie!
Krajobrazy górskie, rower też, tylko jeszcze ja mogłabym być odrobinę silniejsza.
Lekko nie było, ale napewno warto!
Zatoczka w Cove Bay. Otulona mgłą, wydawała się być miejscem magicznym, romantycznym!
Wolni, szczęśliwi, zakochani! Wspinaliśmy się, spacerowaliśmy w wodzie, obserwowaliśmy rybaków! Współpraca, tradycja, zaufanie i miłość. Ojciec i syn.
Bliskość wody, ziemi i nieba, dodawała otuchy i radości życia.
Nowe znajomości, nowe opowieści. Młodość i starość, ścierały się, w tym miejscu, a troska i trud, zostały skryte.
Jest to miejsce, gdzie zawsze będziemy wracać!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz